Dziś: czwartek,
25 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2014
Polonia włoska (z nr 470)


Rozmowa z prof. Grzegorzem J. Kaczyńskim, wiceprezesem Związku Polaków we Włoszech

- Jak liczna jest dziś Polonia włoska?

- Liczbę wszystkich imigrantów we Włoszech szacuje się dzisiaj na około 9% ludności, czyli blisko 5 milionów osób. W tej masie polskich imigrantów jest około 140 tys. Liczba ta obejmuje tylko częściowo środowisko określane mianem Polonia, to znaczy osoby, które uznają Włochy jako swój dom - nawet jeśli nie są naturalizowani - i ujawniają tendencję w kierunku nawiązania więzi z osobami, które żyją w podobnej kondycji społeczno-kulturalnej. Środowisko dzisiejszej Polonii należy szacować na kilkanaście, a może ponad dwadzieścia tysięcy osób.

W tym miejscu warto poczynić kilka uwag.

W świetle przybliżonych szacunków z roku 1991, pochodzących z polskiego środowiska konsularnego, liczbę Polaków we Włoszech określono na około 25 tys. - w tej liczbie około 3 tys. stanowili Polacy rezydenci, powiedzmy Polonia.

Trzeba zaznaczyć, że od zniesienia wiz włoskich w roku 1991, a tym bardziej od roku 2004 - czyli od przystąpienia Polski do UE (szczególnie po Traktacie Schengen) wszystkie dane dotyczące tej kwestii straciły swą dostateczną wiarygodność ze względu na brak kontroli granicznej.

Natomiast w świetle raportów włoskiego Caritas obecność Polaków we Włoszech układała się następująco: rok 1990 – ponad 12 tys., rok 1995 – prawie 14 tys., rok 2000 – ponad 30 tys. oraz w roku 2003 – niemal 66 tys. (wg statystyk włoskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych: było ich około 72 tys.).

Obecnie, na podstawie XVII Raportu Fundacji ISMU w Mediolanie (Iniziative e Studi sulla Multietnicità di Milano ) przebywało we Włoszech, w roku 2011, 109 tys. obywateli polskich, co nie kłóci się z danymi podanymi na wstępie. Raport ten nie bierze bowiem pod uwagę imigrantów nielegalnych, którzy egzystują w kontekście przejściowym.                        Dzieje się tak, bo - po pierwsze, większość Polaków to głównie legalni emigranci zarobkowi (czyli ponad 70 tys. osób), których integracja ma charakter strukturalny za pośrednictwem formalnego zatrudnienia i uzyskanego pozwolenia na pobyt itp. Należy mniemać, że do tej kategorii należy znikoma liczba osób z poprzednich fal emigracyjnych, którzy znaleźli się tu z przyczyn losowych lub z własnej woli w zawieszeniu emigracyjnym, z legalnym pobytem, ale żyjących w swego rodzaju izolacji społecznej.

Po drugie, należy szacować, że około jednej czwartej imigrantów (około 35 tys. osób) wykazuje symptomy dość zaawansowanej lub niemal kompletnej integracji ze społeczeństwem włoskim. Są to osoby należące do przed zarobkowych fal emigracyjnych lub potomkowie historycznej imigracji zachowujący polską tożsamość. Właśnie to środowisko w większości stanowi trzon naszego środowiska polonijnego.

Wreszcie po trzecie, należy przypuszczać, że również migranci, którzy egzystują w kontekście przejściowym stanowią około jednej czwartej (czyli około 35 tys. osób) polskiej populacji imigracyjnej; nawet jeśli zazwyczaj pracują, to pracują „na czarno” i pozbawieni są statusu legalnego i wielu z nich egzystuje w kondycji wykluczenia społecznego. W sumie biorąc, nawet jeśli szacunki powyższe mogą wzbudzać wątpliwości, myślę, że nie zmienia to istoty opisanego zjawiska.

- Kiedy i w jakich okolicznościach Polacy przybyli do Włoch?

- W sensie genetycznym polskie środowisko imigracyjne we Włoszech ma swoje korzenie w czterech głównych falach, może typach emigracji, które chronologicznie można przedstawić następująco: (1) historyczna, (2) kombatancka, (3) Solidarnościowa i (4) zarobkowa.

- Zacznijmy więc od pierwszej, najstarszej…

- Pod nazwą emigracja historyczna należy rozumieć polskie środowiska istniejące do dzisiaj we Włoszech, które kultywują i rozwijają tradycję historycznych więzów polsko-włoskich, a z którą są związani pokoleniowo, rodzinnie, środowiskowo lub tylko tożsamościowo i symbolicznie. Moim zdaniem, jest to pokolenie kulturowego pomostu pomiędzy wielowiekową polską tradycją emigracyjną we Włoszech, a dzisiejszym polskim środowiskiem emigracyjnym.

Diaspora polska jest obecna w licznych krajach, ale żaden z tych krajów nie jest tak związany z dziejami Polski jak Włochy. W tym sensie jest specyfiką, która zdecydowanie wyróżnia ją od innych diaspor.

Co więcej, śmiem twierdzić, że znane, wielowiekowe związki kulturalne między Polską i Włochami w kontekście nowej fali imigrantów polskich są historycznym antecedensem dzisiejszej imigracji polskiej we Włoszech. Z socjologicznego punktu widzenia „powinowactwa polsko-włoskie” (określenie prof. Mieczysława Brahmera), są na tyle powszechne w społeczeństwie polskim, że pełnią swoistą funkcje akulturacji antycypacyjnej wśród polskich migrantów, czyli wstępnego, przed emigracyjnego przygotowania do wyjazdu do Włoch.

Najbardziej uderzającą z nich, a szerzej mało znaną, są hymny obu krajów. W hymnie polskim wspomina się włoską ziemię, a w hymnie włoskim polską krew. Co więcej, hymn polski powstał w tym samym roku i w tym samym mieście, w którym narodził się sztandar włoski, tricolore: w 1797 roku w Reggio Emilii.

Włochy dla Polaków, jak to określiła prof. Antonina Kłoskowska, to „sąsiedztwo z wyboru” a nie sąsiedztwo narzucone przestrzennie, geograficznie. Sąsiedztwo z wyboru, charakteryzujące stosunki polsko-włoskie, ma odległą tradycje i ukształtowało się, przede wszystkim, w dwóch historycznych okresach: w okresie Odrodzenia, a nawet już wcześniej i w okresie rozbiorów.

Rzecz znamienna, były to właśnie okresy najżywszej migracji miedzy obu krajami; w pierwszym okresie główne motywy były religijne, artystyczne i naukowe, a w drugim - artystyczne, polityczne i niepodległościowe (tułaczka polityczna).

Spośród wielu inicjatyw, których celem była opieka nad polskimi migrantami, pielgrzymami oraz działalność kulturalna i integracyjna w ramach historycznej Polonii włoskiej zachował się kościół św. Stanisława w Rzymie, założony w 1575 roku przez kardynała Stanisława Hozjusza. Przy kościele istniało hospicjum a w początkach XVII wieku została założona polska biblioteka. Do dziś pełni rolę ważnego ośrodka duszpasterskiego i charytatywnego.

Po roku 1795, z chwilą utraty państwowości na skutek trzeciego rozbioru, zmienił się radykalnie charakter i zakres imigracji polskiej we Włoszech. Imigracja polska we Włoszech, tak jak w innych krajach, miała charakter zdecydowanie patriotyczny, której wspólną idea była walka o niepodległość.

Pozycja Polaków we Włoszech była jednak szczególna; imigranci polscy w tym kraju spotkali się z wyrazami solidarności i poparcia dzięki analogicznej sytuacji politycznej i społecznej (podobne źródła i charakter nierówności społecznych oraz ten sam zaborca, Austria), dzięki podobnym celom politycznym (walka o niepodległość i zjednoczenie narodowe) oraz dzięki historycznej bliskości kulturowej miedzy obu krajami.

Znamienny jest fakt, że gen. Jan Henryk Dąbrowski zorganizował Legiony Polskie właśnie we Włoszech (9 stycznia 1797 r.), a nie gdzie indziej. W przeciągu pięciu lat kampanii włoskiej walczyło w Legionach około 800 oficerów i 20, a może nawet 30 tysięcy żołnierzy polskich. Wśród nich, jak wiadomo, był Józef Wybicki, autor hymnu polskiego.

W okresie Wiosny Ludów nastąpiła znowu wzmożona działalność polskich imigrantów we Włoszech, głównie byłych uczestników powstań w 1830 i 1848 r. w Polsce.

Mickiewicz założył wówczas legion polski, który walczył o niepodległość Rzymu w latach 1848-1849. Pragnienie wymarszu do ojczyzny i włączenia się do walk o jej wyzwolenie, tak jak w przypadku Legionu Dąbrowskiego, pozostało tylko patriotycznym snem. Warto też przypomnieć, że ostatnim przywódcą powstania na Sycylii(1948-49) był Ludwik Mierosławski.

Świadectwem klimatu polskiej emigracji XIX i początków XX w. jest w Rzymie, istniejąca do dziś kawiarnia „Caffé Greco”, która pełniła wówczas w środowisku polskich imigrantów funkcje - mutatis mutandis - krakowskiej „Jamy Michalika”. Tu na przełomie XIX i XX w. mieściło się Koło Polskie, kierowane przez malarza Edwarda Okunia; była biblioteka i odbywały się spotkania literackie. Bywali w niej między innymi: Słowacki, Krasiński, Kraszewski, Siemiradzki, Gierymski, Konopnicka, Sienkiewicz, Kazimierz i Włodzimierz Tetmajer i Norwid w czasie, kiedy pisał „Promethidiona”.

Należy też wspomnieć o Stacji Naukowej Polskiej Akademii Umiejętności (obecnie PAN) powstałej z inicjatywy Akademii Krakowskiej podjętej w 1886 r. Spiritus movens tego przedsięwzięcia był prof. Józef Michałowski, który osiadł na stałe w Rzymie i kierował zorganizowaną przez siebie Biblioteką Polską. W 1927 r. Biblioteka wznowiła działalność i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia intelektualnego środowiska emigracyjnego i dywulgacji kultury polskiej.

Liczebność emigracji polskiej w okresie drugiej wojny światowej i w latach następnych szacowana jest na około 3 tys. osób. Obecnie emigracja historyczna wykazuje symptomy dość zaawansowanej lub niemal kompletnej integracji ze społeczeństwem włoskim i stanowi trzon środowiska polonijnego.

Została środowiskowo zasilona przez emigrantów polskich z następnych fal powojennych. W okresie solidarnościowym w Polsce (1980-1998) był głównym środowiskiem polonijnym, w ramach którego powstawały komitety, grupy, organizacje jako przejaw inicjatywy solidarności z Solidarnością.

- Kolejna fala emigracyjna to emigracja kombatancka…

-… którą określam w zasadzie jako nieliczną imigrację powojenną rekrutującą się z byłych żołnierzy II Korpusu Wojska Polskiego dowodzonego przez gen. Andersa. Była to grupa rozproszona, społecznie niedostrzegalna, ale która w polskim środowisku emigracyjnym stała się żywym, najważniejszym depozytariuszem wartości patriotycznych.

Nie ma potrzeby przypominać znanej powszechnie heroicznej i tragicznej karty II Korpusu. Warto natomiast zaznaczyć, że bitwa na Monte Cassino, która stała się ikoną walki o niepodległość, była jedną z wielu stoczonych przez żołnierzy Korpusu we Włoszech. Na długim szlaku bojowym, począwszy od lutego 1944 roku, żołnierze wyzwolili wiele miejscowości w tym Ankonę, Loreto, miejsce sławnego sanktuarium maryjnego, Forlì, Faenza (skąd pochodzi fajans) i Bolonię.

Zginęło około 6 tys. żołnierzy; większość z nich spoczywa na czterech polskich, wojennych cmentarzach: w Casamassima (niedaleko Bari), na Monte Cassino, w Loreto i w Bolonii. Po zakończeniu wojny żołnierze Korpusu przebywali we Włoszech do przełomu lat 1946-47 w obozach dla uchodźców rozsianych po całych Włoszech.

Następnie nastąpiła demobilizacja Korpusu a jego żołnierze zostali przerzuceni do Wielkiej Brytanii, Zdecydowana część wybrała emigrację rozpraszając się niemal po całym świecie. Niektórzy powrócili do kraju. Z liczącego 112 tys. Korpusu (łącznie z osobami cywilnymi) pozostała we Włoszech nieliczna, jak zaznaczyłem, garstka, około 300 kombatantów (a właściwie ekskombatantów).

Większość kombatantów należała do włoskiego oddziału Stowarzyszenia Polskich Kombatantów(SPK), które miało terenowe koła w Turynie, Mediolanie, Florencji, Forlì, Arezzo, Loreto i Neapolu. Istniało ono nieprzerwanie do niedawna, dopóki nie odeszli ostatni kombatanci. Do niej dołączyli się niektórzy byli polscy żołnierze uczestnicy walk na różnych frontach i włoskiego ruchu oporu (tych ostatnich szacuje się na około 500 osób).

Dzisiaj głównymi kontynuatorami tej tradycji są członkowie Stowarzyszenia Rodzin Polskich Kombatantów we Włoszech założonego w roku 2007 (Forlì), które liczy kilkadziesiąt osób.

- Trzecia z kolei to tzw. Emigracja Solidarnościowa…

- Myślę, że równie dobrze pasowałoby do tej fali emigracyjnej miano posolidarnościowa, a może nawet posierpniowa, wobec tego że nie wszyscy, powiedzmy, jej uczestnicy byli solidarnościowcami, lecz wielu z nich byli po prostu oportunistami o przeróżnych motywacjach osobistych. Innymi słowy, chodzi o emigracje w okresie jawnej i podziemnej działalności Solidarności (1980-1989).

Dane dotyczące tej imigracji we Włoszech odnoszące się do okresu bezpośrednio posierpniowego w 1980 r. do wprowadzenia stanu wojennego są mało wiarygodne. Wiemy natomiast, że między stanem wojennym a rokiem 1989 wyemigrowało z Polski około 30, a może 40 tys. osób. Wiemy, że wszyscy imigranci polscy, faktycznie biorąc, zostali przyjęci jako uchodźcy polityczni. Zapewniono im pobyt w obozach w Latinie i w Capui, w hotelach i campingach (głównie w Rzymie i w jego okolicach), z całodziennym utrzymaniem oraz opieką społeczną i sanitarną. Pod koniec 1987 roku wraz ze wzrostem fali uchodźców pojawiły się trudności w opiece społeczno-sanitarnej. Tylko na przełomie lat 1986-88 przybyło, głownie do Rzymu, około 12 tys. osób.

W roku 1989 sytuacja zmieniła się radykalnie po odzyskaniu rządów demokratycznych w Polsce. Był to więc formalny i faktyczny koniec polskiej imigracji politycznej w ogóle. Większość tych uchodźców (około 20 tys.) wyjechała wówczas z zamiarem stałego osiedlenia się do Stanów Zjednoczonych, Kanady, Nowej Zelandii lub Australii.

Około 5 tys. z nich pozostała we Włoszech a pewna też liczba osób wróciła do kraju. Włosi postąpili równie nierozważnie jak np. Austriacy, tylko że z innych motywów. Austriacy, motywowani, powiedzmy szczerze, motywami ksenofobicznymi, byli zgodni na wyjazd najlepszej części imigrantów polskich (pod względem przygotowania zawodowego) do innych krajów. Włosi natomiast byli motywowani przyczynami społeczno-ekonomicznymi (opieka społeczna, bezrobocie itp.) pozwolili na wyjazd do innych krajów tej części imigrantów polskich z wyższym wykształceniem, o wysokich kwalifikacjach zawodowych.

Nie zrozumieli, że mogli zasilić miejscową kadrę specjalistów w różnych dziedzinach zawodowych bez koniecznych i kosztownych inwestycji. Ich definitywna emigracja była kolejnym zubożeniem warstwy inteligencji polskiej, który odczuwa się do tej pory w konsolidacji polskiego społeczeństwa w obecnym okresie.

Kim byli polscy imigranci owego okresu i jakie były ich motywacje i cele? W świetle danych były to w przeważającej części osoby młode o przygotowaniu średnim i zawodowym. Dość znaczna liczba osób miała wykształcenie wyższe; wśród nich widoczną grupę stanowili twórcy, naukowcy i artyści, czyli, mówiąc szerzej, intelektualiści. Ich pobyt w rzeczy samej był przymusowym i ubogim próżniactwem, w oczekiwaniu na uzyskanie pozwolenia do krajów docelowych.

Warto odnotować, że desperacja powodowana warunkami pobytu pchnęła niektórych na drogę bezprawia i patologii społecznej (żebractwo, pijaństwo, prostytucja itp.). W tym kontekście imigranckie wyobrażenia o Włoszech i ich mieszkańcach, które przed opuszczeniem ojczystego kraju były jednoznacznie pozytywne, stały się zdecydowanie negatywne. W wyniku tego dotychczasowy włoski wizerunek Polaka patrioty, tułacza politycznego, o wysokiej kulturze osobistej, uległ radykalnemu zaciemnieniu. Innymi słowy, obraz tzw. uchodźców kontrastował z wizerunkiem heroicznej Solidarności przekazywany w mediach włoskich.

- Ostatnia fala to emigracja zarobkowa…   

– W roku 1989 emigracja krypto-zarobkowa przekształciła się w zarobkową. Obraz tej emigracji we Włoszech odzwierciedla ogólne rysy tego zjawiska a jednocześnie wykazuje swoiste cechy.

Fakt, że jest to emigracja zdominowana motywacją ekonomiczną nie świadczy, że jej powodem jest jedynie bieda, bezrobocie, brak perspektyw egzystencjalnych. Obok takich motywacji jak zbyt niskie zarobki i brak pracy w Polsce, czyli ogólnie o charakterze finansowym występują dość widocznie inne motywy: zawodowy, rozwoju osobistego, emocjonalny, «ucieczki do lepszego świata» i motyw «rozpoczęcia życia na nowo».

Ogólnie biorąc duża część podejmowała decyzję pod wpływem fałszywego wizerunku dobrobytu Zachodu, który funkcjonuje w wielu środowiskach w Polsce. Jak widać, mamy do czynienia ze zjawiskiem w istocie innym niż historyczna emigracja za chlebem; jest to – moim zdaniem – emigracja rynkowa, w której dużą rolę pełni motywacja do awansu społecznego a niekiedy dążenia osobowościowe, autoreferencyjne, autoteliczne i uwarunkowane środowiskowo.

Jest to emigracja ludzi młodych, wahadłowa, sezonowa, tymczasowa i często nielegalna.

Specyfiką włoską jest dominująca większość kobiet oraz minimalny, prawie żaden wskaźnik ucieczki talentów, ze względów wcześniej wskazanych, a zatem w wyniku bezrobocia intelektualnego i hermetyzmu struktury zawodowej we Włoszech.

Wysokie kwalifikacje nie gwarantują pracy. Kobiety zatrudnione są głównie jako pomoc domowa, opiekunki chorych i starców. W ten sposób stały się ogniwem międzynarodowego łańcucha rynkowego, w którym emigranci nie są z pewnością protagonistami, lecz ofiarami. Ci, którzy nie znajdują stałej pracy i nie decydują się na powrót do kraju, ryzykują wejście w stan inercji migracyjnej, swego rodzaju zawieszenia migracyjnego, które może w efekcie spowodować stoczenie się na margines społeczny, bezdomność i wykluczenie. Jest to kwestia coraz bardziej poważna w obrębie polskiej imigracji zarobkowej.

Mówił o tym wcześniej na podstawie własnych doświadczeń dr Jarosław Reszczyński, ówczesny konsul generalny w Rzymie, myśląc o fali emigracyjnej z lat 90. «Nastąpiła atomizacja społeczeństwa – zauważył wspominając lata komunizmu – dzisiejsi emigranci wolą się czasem zgubić wśród Włochów i wycofać się z polskości, która przestaje być dla nich atrakcją».

Właśnie w owym okresie pojawił się włoski wizerunek Polaka jako pomywacza szyb samochodowych (polacco-lavavetri), a nawet jako oryginalnego żebraka, barbone, co stało się przedmiotem wielu dowcipów, zazwyczaj ironicznych. Oto jeden z krążących w owym okresie dowcipów: «Jeśli spuścimy Włocha i Polaka jednocześnie z drapacza chmur, to który z nich spadnie pierwszy?» Odpowiedź: «Włoch, ponieważ Polak zatrzyma się na każdym piętrze, aby myć szyby».

Zjawisko to szybko znalazło również rezonans na łamach prasowych, w telewizji a nawet w kinematografii. Wystarczy pobieżna tylko lektura prasy włoskiej owego okresu, aby zauważyć radykalną zmianę stereotypu Polaka we włoskiej świadomości społecznej. Zawiera on jeszcze cechy historyczno-polityczne, ale współwystępują one coraz częściej z cechami o charakterze społeczno-charakterologicznym o naznaczeniu nieprzychylnym, a w niektórych kontekstach lokalnych, np. w Rzymie, zdecydowanie negatywnym (Polak jako pijak, awanturnik, włóczęga itp.).

Symptomy tego procesu można było dostrzec również w literaturze; w literaturze - co warto podkreślić - nie zawsze najwyższego lotu. Przykładem tego może być film z 1980 r. w reżyserii Carla Verdone „Un sacco bello” (Ubaw po pachy), w którym młode Polki ukazane są jako kobiety łatwych obyczajów. Ten obraz warto uzupełnić kilkoma uwagami:

Po pierwsze, należy wspomnieć o emigracji politycznej, która charakteryzuje cały okres powojenny, aż do 1989 r. polski ruch imigracyjny, ale nigdy w sensie zbiorowym, lecz indywidualnym. Ci, którzy pozostawali we Włoszech niemal z reguły włączali się do środowiska emigracji historycznej.

Po drugie, należałoby osobny paragraf poświęcić emigracji religijnej, czyli polskiemu duchowieństwu, które nie tylko zajmowało się duszpasterstwem, ale też działalnością charytatywną, kulturalną i społeczną. Nie należy też nie zapominać o polskich siostrach zakonnych. Ale to była i jest dość specyficzna emigracja; księża i siostry jako Polacy byli emigrantami a jako kapłani i zakonnice byli na swój sposób u siebie.

Po trzecie, wystąpiła też w okresie po wyborze ks. kard. Karola Wojtyły na papieża swego rodzaju emigracja, którą można by określić mianem pielgrzymkowa, albo pseudo-pielgrzymkowa z tej racji, że znaczna część uczestników pielgrzymek przybywających do Rzymu nie powracała do kraju (w owym okresie władze polskie wprowadziły nakaz powrotnego biletu). W istocie rzeczy była to emigracja krypto-zarobkowa, tak jak w części emigracja solidarnościowa.


W dniu 29 marca 2014 w Domu Jana Pawła II w Rzymie odbył się coroczny XIX Walny Zjazd Związku Polaków we Włoszech

Po czwarte, trzeba również przypomnieć o tzw. emigracji małżeńskiej, dość znanej w innych krajach, ale która charakteryzuje nieustannie emigrację polską do Włoch (są to prawie wyłącznie małżeństwa Polek z Włochami, szacunek kilka tysięcy), szczególnie od lat 70., w których zaczęła się współpraca polsko-włoska w zakresie przemysłu samochodowego.

Po piąte, można by też mówić o emigracji intelektualno-artystycznej, o historycznej tradycji, czego przejawem jest dostrzegalna obecność Polaków w środowisku akademickim i artystycznym.

- Jak jest obecnie zorganizowana polonia włoska? Jakie organizacje polonijne istnieją i działają we Włoszech?

- Po roku 1989 polskie środowisko emigracyjne odżyło; zaczęły powstawać różnego rodzaju stowarzyszenia, koła, grupy i pojawiły się tendencje integracyjne. W roku 1996 idea zawiązania stowarzyszenia została zrealizowana w Rzymie w formie powołania Związku Polaków we Włoszech. Związek ma charakter federacyjny i zrzesza 16 stowarzyszeń i instytucji naukowych oraz kulturalnych. Reprezentują one środowisko emigracyjne i polonijne niemal wszystkich regionów Włoch.

Głównym celem Związku jest jednoczenie Polonii Włoskiej, tworzenie więzi między osobami polskiego pochodzenia, krzewienie przywiązania do kultury i tradycji polskiej i poczucia tożsamości narodowej oraz dbanie o dobre imię Polski i Polonii. Związek reprezentuje Polonię wobec władz włoskich i polskich; pielęgnuje historyczne tradycje obecności Polaków na ziemi włoskiej, opiekuje się przedstawicielami starszych pokoleń, dba o właściwe przyjęcie nowej emigracji i stara się wpłynąć na zachowanie świadomości polskiego pochodzenia przez kolejne pokolenia urodzone w Italii.

Krótko mówiąc, są to cele patriotyczne i integracyjne. Jednym z podstawowych zadań Związku jest również zacieśnianie we wszystkich dziedzinach więzi istniejących od wieków między obu narodami – polskim i włoskim.

Od początku swego istnienia, Związek wydaje Biuletyn Informacyjny «Polonia Włoska» wespół z Fundacją Margrabiny Umiastowskiej (efektem tej współpracy są też trzy tomy polonijne: „Polacy we Włoszech. Kto jest kim”, Rzym 2005; „Italia e Polonia. Storia, cultura, amicizia”, Roma 2009; „Polonia Włoska”, Związek Polaków we Włoszech – Fundacja Rzymska im. J.S. Umiastowskiej, Rzym 2010).

Związek ma siedzibę w Rzymie, ale siłą utrwalonej tradycji corocznie dwa zebrania jego zarządu odbywają się w siedzibach terytorialnych jego stowarzyszeń-członków, w których zazwyczaj uczestniczą konsulowie generalni i honorowi z danego regionu. Wówczas ma miejsce spotkanie z miejscowym środowiskiem polonijnym i imigracyjnym, co zacieśnia rangi związku i poczucie wspólnoty.

Przekrój społeczny, kulturalny i zawodowy środowiska związkowego jest bardzo bogaty. Raz na rok w Rzymie odbywa się zjazd generalny przedstawicieli stowarzyszeń terenowych, w którym uczestniczą przedstawiciele polskich placówek dyplomatycznych i instytucji we Włoszech, przedstawiciele najwyższych polskich władz i instytucji oraz organizacji i stowarzyszeń polonijnych lub działających na polu polonijnym w kraju i za granicą (np. przedstawiciele Senatu i Sejmu, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych).

Lista członków Związku(strona internetowa: http://www.polonia-wloska.org/it): - Stowarzyszenie Rodzin Polskich Kombatantów we Włoszech (Forlì, 2007) Associazione delle Famiglie dei Combattenti Polacchi in Italia;- Stowarzyszenie Promocji Społecznej „Polonia” w Cesenie (2012)  Associazione di Promozione Sociale „Polonia”;- Stowarzyszenie Przyjaźni i Współpracy Polsko-Włoskiej (Napoli, 1995)  Associazione di Cooperazione e Amicizia Italo-Polacca in Campania (A.C.A.I.P); - ASSOCIAZIONE ITALO-POLACCA DI ROMA (AIPRO) (1997)  Rzymskie Stowarzyszenie Polsko-Włoskie; - STOWARZYSZENIE KOMITETU POLONIJNEGO W LADISPOLI (2004)  Associazione Comitato Polacco di Ladispoli; - ZWIĄZEK POLAKÓW W MEDIOLANIE (1996)  Associazione dei Polacchi di Milano;-STOWARZYSZENIE KULTURALNE WŁOSKO-POLSKIE W MARCHE (Senigallia,1999)  Associazione Italo-Polacca delle Marche; - OGNISKO POLSKIE W TURYNIE (1949)  Comunità Polacca di Torino; - STOWARZYSZENIE WŁOSKO-POLSKIE W GENUI (1997)  Associazione Italo-Polacca di Genova; - STOWARZYSZENIE “DAGOME” w Katanii (1997-2008)  Associazione DAGOME; - STOWARZYSZENIE “AMICI DELL’EUROPA” w Katanii (2005)  Associazione Culturale Amici dell’Europa;- STOWARZYSZENIE KULTURALNE WŁOSKO-POLSKIE W  TOSKANII (Firenze, 1997)  Associazione Culturale Italo-Polacca in Toscana;- STOWARZYSZENIE POLAKÓW CHRZEŚCIJAN W AREZZO (2003)  Associazione dei Polacchi Cristiani di Arezzo; - Akademia Rampanti w Padwie (2011)  Accademia dei Rampanti di Padova;- PAPIESKI INSTYTUT STUDIÓW KOŚCIELNYCH W RZYMIE (1958)  Pontificio Istituto di Studi Ecclesiastici di Roma i- FUNDACJA RZYMSKA IM. J. Z. UMIASTOWSKIEJ w Rzymie(1944) Fondazione Romana Marchesa J. S. Umiastowska.

- Czym żyje i czym zajmuje się aktualnie Polonia we Włoszech?

- Należy tu wspomnieć o dwóch inicjatywach podjętych przez Związek, które wykraczają daleko poza ramy jego środowiskowej działalności. Pierwsza odnosi się do projektu i realizacji Centrum Informacyjnego przy Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino, we współpracy z Ambasadą Polską, którego otwarcie przewiduje się w maju 2014 roku podczas obchodów 70. rocznicy bitwy na Monte Cassino. Inicjatywa ta spotkała się z wielkim uznaniem w kraju i za granicą. Hojni darczyńcy, dzięki którym powstał fundusz na rzecz budowy Centrum, reprezentują środowiska krajowe i polonijne, w tym przede wszystkim polonię amerykańską.

Drugą inicjatywą było zorganizowanie w Rzymie w dniach 15-17 listopada 2013 roku kolejnego (IV) Monitora Emigracji Zarobkowej, wespół z Europejską Unią Wspólnot Polonijnych, Ambasady Polskiej i Polskich Konsulatów Generalnych we Włoszech. Tym razem Monitorowe spotkanie, poświęcone problematyce emigracji zarobkowej w dobie kryzysu, było wzbogacone obecnością ekspertów i badaczy tego zjawiska z kraju i ze środowiska Polonii włoskiej.

- A jak wyglądają Wasze kontakty z krajem?

- Jak wiadomo z historii polskiej emigracji, środowisko to nie odznaczało się nigdy silnymi tendencjami integracyjnymi. Co więcej, o czym pisali między innymi Artur Wołyński i Florian Znaniecki, jest często rozdarte podziałami i konfliktami.

Polonia i emigracja we Włoszech do niedawna nie doznawała tych kłopotów. Niestety, w na przełomie maja i czerwca roku 2011 miał miejsce fakt, który odłączył 5 stowarzyszeń od naszego Związku a 3 z nich utworzyły odrębną organizację pod nazwą: Unia Stowarzyszeń Włosko-Polskich. Akt ten, jak wykazują fakty, był pozbawiony obiektywnych racji i został podjęty jednostronnie bez stworzenia możliwości dialogu. Jest on społecznie i środowiskowo raczej marginalny, dlatego nie osłabił reprezentatywności Związku, ale osłabił dążenia integracyjne w środowisku polonijnym i emigracyjnym we Włoszech.


Rzymaska kawiarnia Antico Caffè Greco w której przed laty m. in przebywali:Mickiewicz, Słowacki, Norwid, Krasiński, Sienkiewicz, Siemiradzki, bracia Gierymscy.

W tym kontekście należy odnotować fakt bez precedensu w historii współpracy środowiska polonijnego we Włoszech z Senatem. Na posiedzeniu Senackiej Komisji do Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą 19 marca 2013 roku Robert Małecki, prezes wspomnianej Unii Stowarzyszeń Włosko-Polskich, wygłosił przemówienie oczerniające Związek Polaków we Włoszech i jego środowisko. Komisja rozpowszechniła je medialnie. Związek nie uzyskał wyczerpującego wyjaśnienia tego wydarzenia od Komisji, mimo skierowanego do niej pisma. Wystosował też pismo do najwyższych polskich instytucji wykazując bezpodstawność i kłamliwość oskarżeń w wystąpieniu Małeckiego. Oskarżenia nie zostały nigdy odwołane przez Małeckiego, w efekcie czego nie nawiązano dialogu pomiędzy powyższymi organizacjami.

W perspektywie badawczej jest to dodatkowy materiał do analizy kwestii integracji wewnętrznej polskiej emigracji w ogóle, o której swego czasu pisał również Znaniecki z pozycji emigranta. Jest to kwestia aktualna, trudna i mająca swe źródło w zróżnicowaniu społecznym polskiego środowiska emigracyjnego i polonijnego.

- Jak widzi Pan przyszłość Polonii Włoskiej?

- Jest to pytanie uzasadnione, ale na które trudno dać odpowiedź, ponieważ graniczy ono siłą rzeczy ze swoistym profetyzmem. Co będzie z tym co jest?

 Jestem zdania, że zarysowane zróżnicowanie emigracji polskiej i Polonii nie sprzyja integracji środowiskowej i jest świadectwem zróżnicowania tożsamościowego. Co więcej, uważam, a dotyczy to wyłącznie emigrantów, a nie Polonii, że powoduje ono swego rodzaju zachwianie tożsamościowe, a nawet pojawienie się zagubienia tożsamościowego, co oznacza z jednej strony utratę poczucia przynależności do społeczeństwa pochodzenia, powiedzmy do polskości, a z drugiej niezdolność do znalezienia pozytywnego rozwiązania. I jest to efekt raczej zagubienia społecznego niż świadomego wyboru.

Znane są wieloletnie działania Związku na rzecz tworzenia integracji polskiego środowiska imigracyjnego; zyskał on sobie uznanie w środowisku emigracyjnym, polonijnym, u władz polskich i włoskich. Odnoszę jednak wrażenie, że jest w tej działalności zbyt osamotniony; dlatego powinie znaleźć silne i stałe wsparcie ze strony władz polskich, które powinny wykazać się aktywnością w następujących formach:

1. we wspomaganiu politycznym, kulturalnym i ekonomicznym stowarzyszeniowego ruchu polonijnego, reprezentowanego głównie przez Związek Polaków we Włoszech, znany ze swej wieloletniej i szerokiej działalności integracyjnej i społeczno-kulturalnej;

2. w respektowania pluralizmu organizacyjnego w środowisku emigracji polskiej i zdecydowanego nietolerowania żadnych dążeń dezintegracyjnych w jego ramach;

3. w podejmowaniu inicjatyw w celu rozwinięcia sieci punktów konsultacyjnych o charakterze edukacyjnym-oświatowym, społecznym i konsultacyjnym;

4. w uwrażliwianiu konsulatów honorowych na kwestię kulturalnej i społecznej integracji polskiego środowiska emigracyjnego.

Emigracja zarobkowa, a właściwa rynkowa jest z definicji skoncentrowana na aspekcie ekonomicznym swego istnienia. Oznacza to w praktyce dorabianie się, indywidualizm, środowiskową rywalizację i zazdrość, a nawet zawiść, no i zaniedbywanie wszystkich tych aspektów, które wiążą się z kulturą pochodzenia, altruizmem i solidarnością motywowaną zdrowym patriotyzmem. Jednym słowem jest antywzorem Polonii; cele tych dwóch środowisk są symetrycznie przeciwstawne. Za wyjątkiem może tak zwanych emigrantów sukcesu, którzy starają się przełożyć własny sukces ekonomiczny na podwyższenie swojego statusu społeczno-kulturalnego.

Oczywiście jest to wizerunek przejaskrawiony, ale uczyniłem to celowo, aby wskazać sedno problemu. A ponieważ Polonia demograficznie i kulturalnie maleje (np. w efekcie asymilacji i zagubienia tożsamościowego) a emigracja zarobkowa rośnie, wniosek z tego rozumowania jest jednoznaczny.

Tak w skrócie wyglądają uwarunkowania przyszłości polskiej emigracji we Włoszech. Obym się mylił.

- O co jeszcze Pana nie zapytałem, a co uznałby Pan za bardzo ważne?

- Pierwsza sprawa, to polityka rządowa, która nie ma środków zaradczych na emigrację ludzi młodych, wykształconych i przedsiębiorczych, uznając ją niemal jako cechę endemiczna liberalnego kapitalizmu.

Druga, to fakt, że z Polski wyjeżdża część potencjalnej warstwy inteligenckiej, która jest ostoją polskiego społeczeństwa obywatelskiego.

Trzecia, to ignorowanie ze strony establishmentu polskiego warstwy wysoko wykwalifikowanej w obrębie emigracji, która mogłaby być włączona do doradztwa fachowego w kraju.

Czwarta, to popularyzacja dorobku kultury polskiej szerzej nie tylko ciągle o Chopinie, Kapuścińskim, Szymborskiej itd. oraz ciągle o folklorze.

Powinno być uruchomione szerokie wsparcie finansowe i strukturalne środowisk polonijnych w celu powstania np. inicjatyw wydawniczych o Polsce o szerszym profilu tematycznym w językach lokalnych a nie ograniczonych do publikacji w języku angielskim i to skromnych i niekiedy stronniczych i mało budujących jak np. dwa lata temu rozprowadzana w polskich placówkach dyplomatycznych książka o szmalcownikach. Włosi czytają po włosku, Niemcy po niemiecku, Hiszpanie po hiszpańsku itd.

Piąta, to Światowa Rada Polonii, która powinna zaistnieć i funkcjonować w interesie kultury i ogólnie interesów Polski a tym samym Polonii i emigracji polskiej we wszystkich zakątkach świata. O innych zaś sprawach porozmawiamy przy kolejnej okazji.

Rozmawiał Leszek WĄTRÓBSKI

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України