Dziś: sobota,
20 kwietnia 2024 roku.
Pismo społeczne, ekonomiczne i literackie
Archiwum 2016
Malarstwo
HUMANIZM I ARTYZM BYŁY MU BUSOLĄ

Kijowskie Polskie Zgromadzenie Szlacheckie «ZGODA» im. Mariana Malowskiego jedno z niedawnych posiedzeń poświęciło uszanowaniu pamięci swego patrona - artysty malarza Marjana Malowskiego, który zmarł 22 lata temu. Na spotkaniu z natchnieniem opowiadali o nim ci, którzy znali go osobiście, z kim u niego za życia złożyły się ciepłe, przyjacielskie stosunki, w tym i jego uczeń Borys Kononenko. Dziś, gwoli informacji, w twórczości pana Borysa istotne miejsce zajmuje postać angielskiego pisarza – Polaka z Berdyczowa Józefa Conrada Korzeniowskiego nb. imię którego już od dawna (jak dotychczas bezskutecznie) członkowie „Zgody” proponują nadać bibliotece nr 138 (ul. Zoji Hajdaj 5), gdzie regularnie zbierają się członkowie Wysokiego Zgromadzenia.

Lekarz (polskiego pochodzenia) Roman Nikiforuk także podzielił się swoimi wspomnieniami o Marjanie Malowskim opowiadając o szczegółach z jego biografii.


Минають дні, минають ночі ..." (1964)

Urodził się Marjan Malowski w rodzinie polskiej zamieszkałej na Podolu w prastarym miasteczku Tywrowie. Dziecięce lata minęły wśród romantycznej przyrody Podola, wśród legend, bajek i piosenek. Biegłość w malowaniu chłopiec przejął od pradziada – artysty malarza.

Nazwisko Malowski, według legendy rodzinnej pochodzi od słowa „malować”. Fach przyszły artysta zdobywał z początku w Odesskiej Szkole Artystycznej, a zatem w Kijowskiej Akademii Sztuki.

Pracował głównie w gatunku portretu, grafiki książkowej, malarstwa sztalugowego, malarstwa akwarelowego. Brał udział w wielkiej ilości wystaw na Ukrainie i poza granicami kraju. Obrazy Marjana Malowskiego są dziś w muzeach i kolekcjach prywatnych jak na Ukrainie, tak i w innych krajach.


Marian Malowski

W ciągu swojego twórczego życia Marjan Malowski dużo podróżował po Ukrainie, będąc członkiem ekspedycji Instytutu Historii i Teorii Sztuki, Folkloru i Etnografii im. M. Rylskiego.

Swego czasu pracował jeszcze pod kierownictwem samego Maksyma Rylskiego.  Ciekawe, że każdą rozmowę z Malowskim Rylski zaczynał od słów: „Między nami Polakami mówiąc...” Marjan Malowski sprezentował portret Rylskiego swojego autorstwa do muzeum we wsi Romanówce, właścicielem której w swoim czasie był Tadeusz Rylski – ojciec Maksyma. Wariant tego portretu znajduje się w Muzeum Rylskiego w Kijowie.

Podczas tych licznych służbowych wyjazdów i wędrówek wykonano mnóstwo wartościowych prac artystycznych.  Wśród nich znalazły się szkice obiektów architektury miast i wsi, wnętrza chat, obrzędowej natury martwej, przedmiotów bytu... Dominowały obrazy włościan, leśniczych, kobziarzy etc. chociażby w takich płótnach, jak: „Desniańska powódź wiosenna”, „Zbieraczka folkloru hucułów Frozyna Hulej” (1963), „Gdzieś na Podolu”, „Włodzimierz Perepeluk kobziarz z Winnicczyzny” (1978) „Rzeźbiarz ze wsi Jaworiw Jurij Korpaniuk” (1964), „Podwórko wdowy” (1960 z serialu „Chaty umierające”) etc. W galerii portretów widzimy małżonkę artysty – Roksolanę Kardynalowską, z którą artysta przeżył całe życie.   

 
W kosmicznej orkiestrze (1981)

Artysta miał szczęście współpracować lub znać z bliska wielu współczesnych mu znakomitych artystów. Stworzył portrety Pawła Tyczyny, Hryhorija Tiutiunnyka, Aleksandra Dowżenki i innych. Nawiasem mówiąc exlibris dla A. Dowżenki wydrukowany w Ukraińskiej Encyklopedii Radzieckiej w artykule «Книжковий знак» utrwalił podobiznę tego światowej rangi reżysera ukraińskiego z okresu czasu, gdy filmował on swoją słynną „Ziemię”.

Marjan Malowski wykazał się jako ciekawy ilustrator i grafik wydań klasyki ukraińskiej – Tarasa Szewczenki, Lesi Ukrainki, Aleksandra Dowżenki i innych.

Szczególne miejsce w twórczości artysty zajmują utwory o tematyce wojskowej. Sam był uczestnikiem wojny (przeszedł przez jej piekło aż do Berlina). W serii malarstwa sztalugowego artysta zademonstrował swój protest przeciwko nieszczęściu, ruinie i przygnębieniu, które niesie ze sobą okrutna wojna: „A jutro znowu bój” (Autoportret 1970), „Ukraina w ogniu” (1991), „Na pogorzelisku swojej chaty” (1980).


Sierpniowy ranek na Czerkaszczyźnie (1971)

Ciekawą stronę twórczego życiorysu artysty stanowią jego znaki książkowe – exlibrisy, tzn. ryciny, które właściciel książki klei na wewnętrzną stronę okładki, ilustrując najczęściej świat wewnętrzny właściciela księgozbioru.

Jedną z najjaskrawszych cech twórczości Marjana Malowskiego są jego pejzaże akwarelowe. Jego prace charakteryzują się jaskrawością i przezroczystością barw. Widać na nich głęboką miłość artysty do kraju ojczystego, jego ziemi i nieba, rzek i lasów, pól i gór. Dogłębnie odczuwa on stan natury i po mistrzowsku przekazuje go w swoich nastrojowych kompozycjach poetyckich („Dzień słoneczny” (1979 Puszcza-Wodyc’a), „Ścieżki w Karpatach” (1978), „O zmierzchu” (1975), „Bociany Przydesennia” (1986) etc. Jego obrazy oparte są na tematach, które jego samego wabiły swoim humanizmem i artyzmem. Dane mu było ujrzeć pierwsze kroki Ukrainy wolnej i niepodległej.

Artysta zmarł w końcu 1993 roku, do ostatniego tchu czując się Polakiem. Na łożu śmierci wyrzekł: „Już po wszystkim”.


W rozlewiskach Dniepru (1978)

W domu rozmawiał po polsku (jak umiał), a wszędzie po ukraińsku. Nigdy – po rosyjsku, jak mówił „języku okupanta i czerwonego wojska, w którym miał nieszczęście w trybie przymusowym wojować w młodości”.

Jego ojciec Marcin i on nie poszli do Armii Ludowej (o Krajowej w ogóle nie było mowy), bo Marcin (jego ojciec) powiedział „Ci „wyzwoliciele” wyznaczą, kto jest Polakiem – wywiozą za miasteczko (Tywrów)i ... migiem rozstrzelają”. Aż dziw bierze, że tak się nie stało – w 1944 roku rosyjskim dręczycielom raptem potrzebnym się stało wojsko polskie. Marcin Malowski zginął pod Jassami, tam gdzie „różne Żukowy” i inni „genialni” dowódcy sowieccy niszczyli „czarną piechotę”. Marjan wyżył tylko dzięki temu, że wpisano mu 1926, a nie 1925 rok urodzenia, co byłoby jednoznacznym z natychmiastową wysyłką na pierwszą linię frontu.  Po trzymiesięcznym szkoleniu skierowano go do artylerii strzelającym z moździerza. Tak uratował wtedy swoje życie, a dalej szczęściło mu aż do Berlina.  

Pamięć o Marjanie Malowskim żyje w jego obrazach i w naszej pamięci, dopóki żyją jego obrazy i ludzi, którzy go znają i szanują. Dlatego Zgromadzenie wystąpiło z apelem o nazwanie części ulicy Honczarowa jego imieniem (a propos - jedna z ulic Odessy już nosi jego imię).

Należy również zaznaczyć, że Zgromadzenie zwróciło się do Prezydenta i Rady Najwyższej o obwieszczenie następnego 2017 roku – rokiem języka polskiego(po roku 2016 – który jest roku języka angielskiego). Członkowie Zgromadzenia apelują również o umożliwienie na Ukrainie lepszego odbioru polskiego radia i telewizji polskiej, jak też kolportażu gazet i czasopism polskich, niedostępnych dziś w powszechnej sprzedaży.

Katarzyna ZACHAROWA
Opracowanie: Sergiusz Modrij, Roman Nikiforuk
Zdjęcia: Halina Ławriniec 

Передплатити „Dziennik Kijowski” можна протягом року в усіх відділеннях зв’язку України