W maju mają nastąpić zmiany w przepisach, które umożliwią bezpłatne przekazanie kościoła św. Mikołaja parafii Kościoła rzymskokatolickiego.
Jesienią ubiegłego roku religioznawczyni Ludmiła Filipowycz stworzyła na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta petycję, w której zwraca się do rządu o przekazanie cerkwi św. Mikołaja w Kijowie wspólnocie religijnej Kościoła rzymskokatolickiego. Właściwie zdobyła niezbędne 25 000 głosów.
Obecnie bilansistą świątyni jest Narodowy Dom Muzyki Organowej i Kameralnej Ukrainy. W ostatnich latach parafianie dzielili pomieszczenia z muzykami. Wierzący jednak nie ustępują i dopominają się, że świątynia została zbudowana przede wszystkim dla służby Bożej. Dlatego przez lata zabiegali o przekazanie kościoła wspólnocie wyznaniowej.
Według parafian zwrócili się oni do wszystkich sześciu prezydentów. Obiecali pomóc w przeniesieniu kościoła. Jednakże nie podjęto żadnych działań.
Wielki pożar, który miał miejsce w 2021 r., aktywował ten problem. Ogień spowodował znaczne zniszczenia pomnika.
Aby uratować świątynię, wierni zawarli memorandum z przedstawicielami Ministerstwa Kultury. Zgodnie z nim MKIP miał ułatwić przekazanie kościoła do stałego użytkowania parafii katolickiej po zakończeniu prac awaryjnych do 1 czerwca 2022 roku. Warunki nie zostały jednak spełnione.
GDZIE POWINIEN PRZENIEŚĆ DOM MUZYKI
Ministerstwo Kultury i Polityki Informacyjnej skomentowało, że w maju deputowani Rady Najwyższej Ukrainy powinni przyjąć ustawę dotyczącą zmian w mechanizmie dzierżawy, dzięki czemu Ministerstwo Kultury będzie mogło bezpłatnie przekazać kościół parafii Kościoła rzymskokatolickiego.
„Mamy prawnie nieuregulowane ramy prawne w kwestii transferu. Dziś od 2020 roku nie ma już możliwości przekazania do bezpłatnego użytku, jest jedynie opcja wynajmu. Natomiast ustawa, która będzie teraz procedowana w drugim czytaniu, zawiera poprawki dotyczące przedmiotów kultu religijnego i przekazywania ich do swobodnego użytku, a również inne, oczywiście dla nas ważne poprawki, które dotyczą obecności Patriarchatu Moskiewskiego, a także koncepcji świątyń narodowych.
Proboszcz parafii ksiądz Paweł Wyszkowski OMI (Misjonarzy Oblatów Niepokalanej Maryi)
Zobaczymy więc, jak szybko zostanie uchwalona zgodnie z przepisami, ale mamy wielką nadzieję, że ustawa zostanie przyjęta w maju” – powiedziała Natalia Wojceszczuk, kierownik działu dokumentacji zezwoleń i zgód Ministerstwa Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy.
Jednak według niej trudność w tej sytuacji polega na czym innym, a mianowicie na tym, gdzie w takim przypadku sala organowa musi się przenieść. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zagospodarowanie skrzydła Międzynarodowego Centrum Kultury i Sztuki, które należy do Federacji Związków Zawodowych Ukrainy. Jednak nieruchomość jest obecnie aresztowana. Inne lokale, zdaniem Wojceszczuk, nie nadają się.
Przedstawiciele MKIPIU zwrócili się z prośbą o usunięcie aresztu jedynie ze skrzydła w celu umieszczenia tam Domu Muzyki. Jednak jak dotąd spotkali się z odmową.
„PRZEKAZANIE KOŚCIOŁA BĘDZIE WYDARZENIEM HISTORYCZNYM”
Autorka petycji i religioznawczyni Ludmiła Filipowycz twierdzi, że sporządziła apel do Prezydenta, aby ostatecznie przywrócił sprawiedliwość historyczną.
„Rozumiemy doskonale, że władze radzieckie skonfiskowały majątek wielu obiektów sakralnych na Ukrainie, ale z jakiegoś powodu najbardziej ucierpieli katolicy. Oznacza to, że prawosławni mają gdzie się modlić, natomiast katolicy zmuszeni są odprawiać nabożeństwa w chłodnych piwnicach. Sama jestem prawosławną chrześcijanką, ale dokładam wszelkich starań, aby własność cerkwi przekazać wspólnocie wyznaniowej Kościoła rzymskokatolickiego. Dlaczego? A dlatego, że katolicyzm istnieje na naszych historycznych ziemiach od dawna. Myślę, że to zupełnie naturalne, jeśli wybierzemy pluralizm religijny. Przekazanie kościoła wiernym jest naszym obowiązkiem. A kiedy to nastąpi, będzie to wydarzenie historyczne” – zauważyła.
Parafianin, a obecnie pułkownik Józef Dobrowolski opowiada, że od początku wielkiej wojny kościół nie został zamknięty, a opaci nie uciekli za granicę. Zostali w Kijowie i pomagali ludziom.
„Na bazie kościoła powstał ośrodek duchowy i ośrodek pomocy humanitarnej dla ludności cywilnej. Świątynia nie zapomniała o nas, wojsku. Niejednokrotnie potrzebowaliśmy generatorów, środków higienicznych i ciepłej odzieży. Wszystko to zostało nam przekazane. Szczerze wierzę, że nasz kościół będzie nadal działał i słusznie stanie się własnością wiernych” – skomentował bojownik.
STAN PÓŁAWARYJNY ŚWIĄTYNI
Oprócz kwestii przeniesienia świątyni istnieje jeszcze jedna, nie mniej ważna kwestia przywrócenia pomieszczenia do użytku. Obecnie budynek znajduje się w średnim stanie zniszczenia.
Wieczorem 3 września 2021 roku w kościele wybuchł pożar, najbardziej ucierpiały organy. Ogień objął pierwsze i drugie piętro i szybko rozprzestrzenił się na dach budynku. Następnie 80 ratowników próbowało ugasić pożar. Później podano przyczynę pożaru — zwarcie w aparaturze.
Podczas gaszenia ratownicy uszkodzili pomieszczenia z początku XX wieku. Zaczęły się rozpadać na duże kawałki i pękać. Według proboszcza parafii, księdza, Pawła Wyszkowskiego ratownicy wylali 600 000 litrów wody, aby ugasić pożar.
Dzięki przedsiębiorcom i dobrodziejom kościół został wyposażony w doraźne naprawy o wartości ponad 20 milionów hrywien. Dzięki biznesmenom i filantropom w kościele przeprowadzono prace ratunkowe o wartości ponad 20 milionów hrywien.
„Jednak grzyb rozpanoszył się w świątyni. Wywieźliśmy go siedmioma ciężarówkami” – wspomina ksiądz Paweł Wyszkowski. W kościele jest zimno. Szyby nadal zaklejone folią. A nad głową - siatka ochronna, aby resztki stropu nie spadły na głowę wiernych.
Zdaniem opata należy przede wszystkim kompleksowo zbadać obiekt: w jakim jest stanie i co w pierwszej kolejności trzeba odrestaurować.
„Niektórzy mówią, że trzeba zacząć od dachu, bo tam są dziury. Inni mówią – od podstaw. Ponieważ metro jest pod nami, fundamenty odpowiednio pękają” – wyjaśnia.
Ojciec Paweł Wyszkowski podkreśla: wierni z Włoch, Polski, USA i Szwajcarii są gotowi przyczynić się do finansowania prac renowacyjnych.
Natalia Wojceszczuk, dyrektor wydziału dokumentacji pozwoleń i zezwoleń MKIPIU, twierdzi, że renowacja zabytkowego budynku zajmie nawet 20 lat. Ile pieniędzy będzie na to potrzebne, bez badania przedstawiciele Ministerstwa Kultury nie są w stanie powiedzieć.
Dasza HRYSZYNA
fot. autorki («Вечірній Київ»)